Tytuł:
„Miłość może pokonać nawet czas…”
Para:
Leonetta
Rodzaj:
Chyba romans :)
Moje
uwagi: Em… narracja 1 osobowa. Z początku nie jest określone miejsce, ale
później będzie :)
Uwagi
zamawiającego: Niech zakochają się w sobie, pokłócą i potem po paru latach się
spotkają.
Miejsce:
Paryż, Francja.
Zamawiający:
*Miodeczkowa*
Osoba
wykonująca zamówienie: ElimelGamesPL
Jej życie nie ma sensu.
Teoretycznie ma wszystko czego tylko dusza zapragnie, ale… Ale nie ma rodziców.
Mimo że żyją liczy się dla nich tylko praca, praca i jeszcze raz praca.
Niestety… Ona nie chciała pieniędzy. Ona chciała zaznać trochę miłości.
~~~~~~ ♥ ~~~~~~
Jak co dzień o godzinie 6:30
rozbrzmiał dźwięk jej budzika. Violetta wstała i poszła do szafy. Wzięła ubrania na dziś i pobiegła do
łazienki. Tam wykonała wszystkie poranne czynności i zeszła na dół gdzie
zastała Olgę. Niby Olga była tylko gosposią, ale Violetta traktowała ją jak
własną matkę. To ona zajęła się jej wychowaniem. Czasem pomagał jej Ramallo.
Ale jego i dziewczyny nie łączyło to samo co z Olgą. Ta kobieta kochała ją jak
własną córkę, ale mimo to Violetta chciała miłości rodziców, albo… Kogoś
innego.
- Cześć Olga. – powiedziała jak
zwykle uśmiechnięta Viola.
- Dzień dobry maleńka! Jak Ci się
spało kochanie.
- Nawet dobrze. Co na śniadanie?
- To co lubisz. Kanapki z szynką,
serem, ogórkiem, pomidorem, rzodkiewką i gżegżółką. – powiedziała kobieta podając jej talerz z
kanapkami. Po zjedzeniu wstawiła talerz do zmywarki i poszła do pokoju spakować
się do szkoły.
~~~~~~ ♥ ~~~~~~
Gdy weszła do szkoły poszła do
klasy. Jej pierwszą lekcją była muzyka. Skierowała się do klasy. Gdy była już w
pobliżu usłyszała jak ktoś gra na pianinie. Szybko skierowała się w tamtą stronę.
Gdy weszła do sali zobaczyła szatyna o szmaragdowych oczach. Nigdy wcześniej go
tu nie widziała. Po chwili poczuł na sobie czyjś wzrok i podniósł głowę. Oboje
zatonęli w swoich oczach. Nic nie mówili. Nie znali się, ale czuli, że czeka
ich wspólna przyszłość. Niespodziewanie dziewczyna spuściła głowę i zaczęła
przyglądać się swoim butą.
- Jestem Leon.
- Violetta. Jesteś nowy?
- Tak. Dyrektor powiedział żebym
tu poczekał aż przyjdzie nauczycielka, ale nie mogłem się powstrzymać i
musiałem zagrać.
- Spokojnie. Czyli będziesz w
klasie, która ma teraz muzykę?
- Tak.
- Fajnie. Może się zaprzyjaźnimy.
- Na pewno.
~~~~~~ ♥ ~~~~~~
Mijały kolejne dni… Violettę i
Leona z każdym dniem łączyła coraz większa więź. Leon już wiedział, że zakochał
się w Violetcie. Z resztą z nią było tak samo.
Dziś wszystko zmieni się na
lepsze, albo na gorsze. – pomyślał chłopak idąc do Violetty. Chciał wyciągnąć
ją na spacer.
Po chwili był już na miejscu. Gdy
zapukał otworzyła mu uśmiechnięta Viola.
- Cześć Leon. Co ty tu robisz?
- Cześć. Idziemy na spacer.
- Teraz?
- Tak teraz.
- Nie mam czasu teraz.
- Chodź. I tak wiem, że się
nudzisz.
- Ok. Olga wychodzę! –
powiedziała i poszła z Leonem.
Chodzili aż doszli do pomostu.
Wtedy chłopak staną i wziął dziewczynę za rękę.
- Violetta. Może nie znamy się
długo, ale gdy Cię zobaczyłem od razu wiedziałem, że nie będziesz mi obojętna.
Kocham Cię. Zostaniesz moją dziewczyną? – zapytał z nadzieją w oczach.
- Leon… - powiedziała ze łzami w
oczach. – Nawet nie wiesz ile czekałam aż ktoś powie, że mnie kocha. Nigdy
nawet nie myślałam, że to się stanie. Ja ciebie też kocham. – dodała, a on
delikatnie ją pocałował.
~~~~~~ ♥ ~~~~~~
Minął rok. Nasza Violetta i Leon
ciągle są razem. Można powiedzieć, że są parą idealną. Kochają się. Nie mogą
bez siebie żyć.
Chodzą sobie po, pobliskim parku.
Trzymają się za rękę i nic nie mówią. Leon czuje, że coś jest nie tak. Woli
jednak nie pytać. Uważa, że jeżeli Violetta będzie chciała to powie mu o co
chodzi.
- To nie ma sensu Leon. –
oznajmiła wyrywając mu swoją rękę.
- O co chodzi?
- Moi rodzice muszą wyjechać. Ja
muszę wyjechać z nimi. Nie ma sensu tego dalej ciągnąć.
- Nie wygłupiaj się! Nasz związek
przetrwa wszystko! Mieszkamy w Paryżu! Tu wszystko jest możliwe!
- Jak widać nie!
- Przestań się wydurniać!
- Nie wydurniam! Oni chcą
wyjechać do Buenos Aires! To jest inny kontynent! Sam nie wierzysz, że to się
uda!
- Wierzę! Kiedyś tu przecież
wrócisz!
- Nie Leon! Nie wrócę! Nie będę
miała jak! Moi rodzice przenoszą tam firmę! Dobrze wiesz, że chcą abym po
ukończeniu 21 roku życia tam pracowała!
- To im odmów!
- Nie mogę! Jestem im coś winna!
- Chyba się przesłyszałem. Oni
mieli Cię gdzieś! Wychowała Cię Olga! Nic ich nie interesuje! Nie dostałaś od
nich ani grama miłości!
- Bo oni mnie nie chcieli! Jestem
im coś winna po tym jak się ze mną męczyli! Przepraszam Leon, ale… To koniec.
Żegnaj. – powiedziała i zaczęła uciekać.
- Violetta! – usłyszała za sobą
krzyki, ale je zignorowała…
~~~~~~ ♥ ~~~~~~
Gdy wbiegła do domu zatrzasnęła z
hukiem drzwi.
- Jesteście zadowoleni!? – zapytała
z wyrzutem.
- O co chodzi? – zapytała obojętnie
jej matka.
- O to, że znowu przez was moje
życie jest ruiną!
- Kochanie… - zaczęła znowu
matka.
- Nie mów tak do mnie! Jak do tej
pory w ogóle nie zwracaliście na mnie uwagi, ale teraz kiedy trzeba wyjechać to
wy oczywiście musicie jechać ze mną!
- A jak to sobie wyobrażasz? –
zapytał ją ojciec.
- Tak, że w końcu dacie mi być
szczęśliwą. – powiedziała zapłakana i pobiegła się spakować
~~~~~~ ♥ ~~~~~~
Minęło 10 lat. Violetta jest obecnie
prezesem firmy jej ojca. Przejęła ją po jego śmierci . Postanowiła przenieść ją
z powrotem do Paryża. Nie do końca była pewna czy dobrze robi, bo może tam
spotkać Leona… Ale postanowiła to zrobić.
Weszła do domu i zaczęła
wspominać ile się tu wydarzyło… Głównie nie przyjemnych rzeczy, ale zdarzały
się też dobre. Na przykład kiedy Olga powiedziała na kolacje z Leonem… Albo
kiedy Ramallo przeprowadzał z nim wywiad. Oni pełnili obowiązki jej rodziców.
Wspominała dobre 2 godziny. Postanowiła pójść na spacer. Chodziła wszystkimi ścieżkami,
którymi chodziła z Leonem.
Na koniec postanowiła pójść na
pomost, na którym pocałował ją po raz pierwszy. Dziś, gdyby byli razem, byłaby
ich 11 rocznica. Przez te 10 lat bardzo za nim tęskniła.
- Violetta?! – usłyszała za sobą
czyjś krzyk. Obróciła się i zobaczyła Leona, który biegł w jej stronę. Gdy do
niej podbiegł mocno ją przytulił. – Tęskniłem…
- Ja też.
- Teraz już mi nie uciekniesz.
- Co masz na myśli?
- To. – powiedział po czym ją
pocałował. –To może się wydać mało romantyczne, ale muszę mieć pewność, że mi
nie uciekniesz.
- Leon. Jaśniej. Nic nie
rozumiem.
- Violetta… Wyjdziesz za mnie?
- Tak. Kocham Cię Leon.
- Kocham Cię Violetta.
I jak się podoba.
Mi nie.
Ale to już standard.
Mi nigdy się nie podoba to co piszę.
To już taki malutki szczególik.
Najważniejsze żeby wam się spodobało.
A ZWŁASZCZA TOBIE MIODECZKOWA!
Ja idę spać, bom zmęczona.
Jutro sprawdzian mam z geografii, ale nic nie umiem, bo owego OS kończyłam.
Dobra...
Ja nie przedłużam...
A na razie... Komentujcie. Składajcie zamówienia mnie i reszcie... Ja się z wami żegnam. Dzięki. Cześć i na razie.
ElimelGamesPL
To ja poproszę o Naxi.
OdpowiedzUsuńPara: Naxi
Typ: zwykły
miejsce: gdzie chcesz
uwagi: niech się rozstaną i potem znów zaczną chodzić.
hasło: nie mam
Ola
Przyjmuję, ale nie wiem kiedy zrealizuję.
UsuńMam nawał sprawdzianów i kartkówek i jeszcze zbliża się Young Star Festival i muszę się do nauki przyłożyć, bo mama mnie nie puści. Jeszcze muszę się przykładać bo chcę dostać GTA V na PC.
Ale na pewno zrealizuję :)
Pozdrawiam cieplutko :*
ElimelGamesPL
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńEhh..głupi blogger xD\Super, wg..bardzo fajny shotek ^^
OdpowiedzUsuńSupcio!! CUDOOO <333
OdpowiedzUsuń~Miodeczkowa