czwartek, 9 kwietnia 2015

Natka Blanco Zamówienie [002]-Naxi ''Miłość przez przypadek''

*Maxi*
Jestem nauczycielem w Studio One Beat. Uczę w nim tańca. Moją przyjaciółką jest Nati, ucząca śpiewu. Mam zamiar się gdzieś dziś przejść, muszę ją zapytać czy chce iść ze mną. O właśnie idzie.
-Hej Nati-powiedziałem radośnie
-Hej Maxi-odpowiedziała- Coś się stało?-Zapytała
-Nie, ale chciałem zapytać, czy miałabyś ochotę przejść się po pracy na spacer?-Zapytałem z nadzieją
-Jasne, ja mam jeszcze 2 godziny i kończę-wyznała
-Ja też, to do zobaczenia.
-Do zobaczenia-wyznała i odeszła

*2 godziny później*
*Maxi*
właśnie wyszliśmy ze szkoły i idziemy przez park.
-Gdzie idziemy?-Zapytała Nati
-Prosto przed siebie wyznałem żartobliwie
-No powiedz-prosiła
-No mówię, prosto przed siebie.-odpowiedziałem, a ona zrezygnowana przestała dalej pytać. Szliśmy jeszcze kawałem, aż weszliśmy do lasu. Las o tej porze roku wyglądał ślicznie. Światło słoneczne przedzierające się przez korony drzew, ślicznie oświetlało ścieżki, którymi idziemy.

*pół godziny później*
-Maxi możemy już wracać? Robi się ciemno...-zapytała Nati
-Jeszcze chwila-namawiałem ją
-Nie, ja chcę już iść.-powiedziała i już chciała iść, ale zastanawiała się nad czymś-Yyy..., którędy my szliśmy?-Zapytała, a ja również zacząłem się rozglądać
-Szczerze to sam nie wiem...-zakłopotałem się
-Jak można być tak nie odpowiedzialnym?!-krzyknęła Nati
-Nati nie krzycz, już ciemność utrudnia mi dotarcie do domu, a krzyk nic nie pomoże!-tym razem to ja podniosłem głos
-To jaki masz plan?-Zapytała spokojnie Natalia
-Jeszcze nie wiem...
-Maxi mogliś...-Nati nie mogła dokończyć, bo pocałowałem ją.-Maxi...-szepnęła po oderwaniu
-Przepraszam, ale ni...-tym razem nie mi dane było skończyć
-Kocham Cię-szepnęła po oderwaniu
-Ja ciebie też-powiedziałem
-To jak wrócimy do domu zapytała
-Wiem!-oświeciło mnie-Zadzwonię do Leona!-krzyknąłem i wybrałem numer do przyjaciela. O dziwo miałem zasięg, ale nie duży
___________________________________ROZMOWA TELEFONICZNA____________________
-Leon?-Zapytałem
-No...-odpowiedział
-Mam problem...
-Jaki?
-Tak jakby zgubiłem się z Nati w lesie...
-Jak to się zgubiłeś/ Z Nati?
-Tak z Nati, poszliśmy na spacer, zrobiło się ciemno i zgubiliśmy drogę powrotną, mógłbyś po nas przyjechać?
-A gdzie tak na oko jesteście?
-Nie wiem? Mniej, więcej na środku.
-Ok, to za jakiś czas będę
-Czekam
-Jadę
________________________________KONIEC_________________________________________
Usiedliśmy z Nati na trawie i oglądaliśmy gwiazdy. Nie długo później przyjechał Leon.
-Dzięki, że po nas przyjechałeś.
-Nie ma za co, ale streszczajcie się, bo jadę później z Vilu na kolację.
-Ok-Wsiedliśmy do auta i Leon zawiózł nas do domów.

*3 lata później*
*Nati*
Od roku jestem żoną Maxi-ego. Mamy 2 letnią córkę Sarę i teraz jestem w drugiej ciąży. Jesteśmy szczęśliwi, gdyby ktoś 3 lata temu zapytał, czy będę szczęśliwa, odpowiedziałabym, ze nie, ale jestem i mam nadzieję, że już zawsze tak będzie
                                                                    
♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥
Nareszcie skończyłam. Długo mi to zajęło, ale mam dużo nauki i jestem chora, ale ważne, że jest i mam nadzieję, że się chociaż trochę podoba. Za błędy z góry przepraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz